ZIELONE KARTKI

[eryk2001]

SPIS
1. Lolcjiusz z Filadelfiji
2. Chinet I Szczodry z Mazovii
3. Plutullus z krainy piramid
4. Kibicjusz Lipkowski z Puszczy
5. Brat Wojcieszko II (ur 5 minut po pierwszym )
6. PeGAliusz z ziem Starobabickich
7. Brat Wojcieszko I

[bucik]

SPIS
1. Lolcjiusz z Filadelfiji
2. Chinet I Szczodry z Mazovii
3. Plutullus z krainy piramid
4. Kibicjusz Lipkowski z Puszczy
5. Brat Wojcieszko II (ur 5 minut po pierwszym )
6. PeGAliusz z ziem Starobabickich
7. Brat Wojcieszko I
8. Bucikos vel Paput z Grodu Wadowice

[Paweł]

9. Pafciak ze Stałej Ekipy

[lowolak]

Niegodzien słów tych wprosty formułować, świtę omijam by do ludu nowiny głosić. Jak bowiem z historyji powyższej wynika, lód nasz ofertę szlachetnie przyjął, a w ramie stoiwszy z pozytywów stroną, wskazać wypada, że z listy gości oraz przesłanek i kurierowych wieści, frekwencja największą od początków dziejów będzie.
I daj Bóg by słowa te czynem się stały.

Spis gości bieżący
1. Lolcjiusz z Filadelfiji
2. Chinet I Szczodry z Mazovii
3. Plutullus z krainy piramid
4. Kibicjusz Lipkowski z Puszczy
5. Brat Wojcieszko II (ur 5 minut po pierwszym )
6. PeGAliusz z ziem Starobabickich
7. Brat Wojcieszko I
8. Bucikos vel Paput z Grodu Wadowice
9. Pafciak ze Stałej Ekipy

Spis gości oczekiwanych
10. Książe Fidorim z Praskich Kresów
11. Tomasz II znad Mlecznej
12. Waćpanna Eow od Plutullusa
13. Asesor Smokus

Apel do Gawiedzi Opornej i Nieskorej

Jam Lolcjiusz z Filadelfiji, oświadczam jeno, iż w grodzie wyklęci będziecie. A i starań wszelkich poczynie by na wieki wam to spamiętano. Interesa osobiste przed lud wykładać, to hańbić i krzywdzić dobro nasze.
Zatem rady wysłuchajcie, porzućcie obowiązki i przybywajcie, a będzie Wam wybaczone.

Lolcjusz z Filadelfiji

[lendoo]

Z wielką radością przybyłbym na tak legendarne zjazdy, jeno Jego Ekscelencja Kanclerz uczelniji na której nauki pobieram, wydumał sobie sprawdzać wiedze naszą w piątek. Nie udał mu sie przeto ten termin wypadający między dwiema tak zacnymi biesiadami. Nie dane mi będzie zatem przybycie. Ubolewam na tym niemiłosiernie. Cóżby począć, taki żywot. Ze swej strony życzyć chciałbym przedniej zabawy.

Z wyrazami szacunku,
Lendoo von Kania z Podcarpatii

[TOMI]

1. Lolcjiusz z Filadelfiji
2. Chinet I Szczodry z Mazovii
3. Plutullus z krainy piramid
4. Kibicjusz Lipkowski z Puszczy
5. Brat Wojcieszko II (ur 5 minut po pierwszym )
6. PeGAliusz z ziem Starobabickich
7. Brat Wojcieszko I
8. Bucikos vel Paput z Grodu Wadowice
9. Pafciak ze Stałej Ekipy
10.Tomisław Wspaniały z Radomii nad Mlecznym Ruczajem

[lowolak]

Z wielką radością przybyłbym na tak legendarne zjazdy, jeno Jego Ekscelencja Kanclerz uczelniji na której nauki pobieram, wydumał sobie sprawdzać wiedze naszą w piątek. Nie udał mu sie przeto ten termin wypadający między dwiema tak zacnymi biesiadami. Nie dane mi będzie zatem przybycie. Ubolewam na tym niemiłosiernie. Cóżby począć, taki żywot. Ze swej strony życzyć chciałbym przedniej zabawy.

Z wyrazami szacunku,
Lendoo von Kania z Podcarpatii

Radym czytać odezwy na apel wskazany, Chciałbym w imieniu Gawiedzi Zielono Kartkowej, przedłożyć na ręce Waszmościa podzięki za odezwę z dalekiej Podcarpatii. Co zaś do przyczyn absencji wtrącić pozwolę, iż ów Ekscelencję Kanclerza o głowę skrócić wypada, zabór woli w celach szczytnych do najwyższych pogard bowiem należy.
Wdzięczności składając za przedniej zabawy życzenia, honory składam

Lolcjusz z Filadelfiji

[Koter]

Aż dziw bierze, ilkoż ludu się gromadzi. Wiesioł byłbym pewnie z wami, lecz nie dane mi to tutaj, wczas teć to na giełdzie się ja zjawie

Marcisław de'Koterro z Elbinger Werder

[dziubak]

1. Lolcjiusz z Filadelfiji
2. Chinet I Szczodry z Mazovii
3. Plutullus z krainy piramid
4. Kibicjusz Lipkowski z Puszczy
5. Brat Wojcieszko II (ur 5 minut po pierwszym )
6. PeGAliusz z ziem Starobabickich
7. Brat Wojcieszko I
8. Bucikos vel Paput z Grodu Wadowice
9. Pafciak ze Stałej Ekipy
10.Tomisław Wspaniały z Radomii nad Mlecznym Ruczajem
11. Dziubello II Wielki

[KZK16]

Jak czasy pozwolą , jam Morawski ogłasza iż zjawi się w Krakowie i na Zielonych Kartkach , zali też ubolewam ale w piąty dzień tygodnia zaszczycę swą obecnością pląsy i tańce studniówką zwane . Oczekujcie mości panowie wkrótce mej skromnej osoby.

Morawski XVI starosta kujawski

[lowolak]

Aż dziw bierze, ilkoż ludu się gromadzi. Wiesioł byłbym pewnie z wami, lecz nie dane mi to tutaj, wczas teć to na giełdzie się ja zjawie

Marcisław de'Koterro z Elbinger Werder

Jak czasy pozwolą , jam Morawski ogłasza iż zjawi się w Krakowie i na Zielonych Kartkach , zali też ubolewam ale w piąty dzień tygodnia zaszczycę swą obecnością pląsy i tańce studniówką zwane . Oczekujcie mości panowie wkrótce mej skromnej osoby.

Morawski XVI starosta kujawski

Dusza się raduje, jak Brać się rozrasta. Biesiady w grodzie co miesiąc goszczą, więc planistów powołajcie by czas uporządkować, a spotkanie szybkim się stanie.
Honory od Gawiedzi

DO: Dziubello II Wielkiego
Serce mocniej bije i gęba się cieszy. Asesor Smokus przegrywa z obowiązkiem dnia powszedniego, a liczebność gości nadal rekordem stoi.

Lolcjusz z Filadelfiji

[KOLEKCJONER]

Również potwierdzam wizytę. Mam nadzieję że miejsce na chwilkę snu gdzieś się znajdzie... Kto przygarnie z piątku na sobotę?

[pga]

Lista stolików EDIT
9. ?
10. ?

Panowie dwa stoliki zostały !!! Kto będzie, kto chętny ?

Ponawiamy propozycję..

[pga]

Również potwierdzam wizytę.

A którą wizytę potwierdzasz?
Bo spotkanie ZK jest w czwartek(czyli dziś), a giełda w sobotę.

[KOLEKCJONER]

Również potwierdzam wizytę.

A którą wizytę potwierdzasz?
Bo spotkanie ZK jest w czwartek(czyli dziś), a giełda w sobotę.

Zatem wizytę na giełdzie. Na zielonych niestety nie.

[pga]

ZK#7 oczywiście się odbyło.. jak zwykle udane..
Widzę, że uczestnicy pojawiają się na forum, ale nie komentują.. czyżby wszyscy czekają na opis Lolka..
No to czekamy;)

[zgrredek]

Czy da radę zarezerwować jeszcze stolik dla mnie i mojego brata?

[pga]

Stoliki zaklepane dla Was (ostatnie dwa):)

[chinet]

No cóż, czas coś napisać o ZK#7. Spotkanie było jak najbardziej nietypowe aczkolwiek bardzo udane. Połączone było z moim małym, okrągłym jubileuszem, a mianowicie stuknęła mi czterdziecha . Ciężko opisać wszystko w kolejności, pozostawię to Lolkowi powiem tylko, że finał spotkania bardzo mnie zaskoczył. Otrzymałem z rąk Kolegów wiersz, który poniżej zamieszczam oraz wspaniałą książkę do poczytania w długie zimowe wieczory.
Ja chcąc mile zaskoczyć współtowarzyszy spotkania także przygotowałem małą niespodziankę (przy znacznym udziale Lolka i pga - a może jeszcze kogoś ale tego to już nie wiem), którą to zamieszczam:



Szkoda, że nie wszyscy mogli przybyć na spotkanie ale niestety choroba nie wybiera. Liczę, że Lolek czy Bucik szerzej rozwinie opowieść z pizzerii Michelangelo w Warszawie. Poniżej wspomniane wcześniej wiersz i książka.




Wszystkim obecnym na ZK jeszcze raz serdecznie dziękuję.

[KZK16]

Ładny upominek , i wszystkiego najlepszego

[wtk]

Świetny upominek a wierszyk jeszcze fajniejszy!!!

Wszystkiego najlepszego dla Szanownego Jubilata!!!

[lowolak]

HEJ
Powoli do siebie dochodzę po pół maratonie więc nadszedł czas coś skrobnąć. Pozwolicie, że z gwary przejdę na mowę pospolitą, tak by lepiej odzwierciedlić to co zapamiętałem.
Relacja zawiera zarówno ZK jak i GW gdyż dla mnie od czwartku do niedzieli to było jedno wielkie spotkanie!
1. DOMKNIĘCIE ORGANIZACJI - ŚRODA
W środę niczym ciepłe bułeczki odbierałem kapselki z drukarni i … mamy pierwszy problem. Wzór różnił się od pierwotnie zakładanego, niby nie dużo, ale zawsze. W życiu bym nie pomyślał, ale kapsle które zakupiliśmy okazały się pokryte lakierem, co przy tampodruk powoduje coś w rodzaju ślizgawki dla matrycy. Dzwonię do Chineta z dozą niepewności co on na to? Na szczęście jest tego samego zdania co ja i wypowiada zdanie, które powoduje uśmiech na mojej twarzy „uczymy się, następny będzie jeszcze lepszy”! Dojechałem z kapselkami do domu około godz. 22:00. Rozłożyłem na parapecie aby się dosuszyły i przy okazji policzyłem, tak by zaspokoić ciekawość kolekcjonerów. Wyszła równiutko setka. W między czasie jeszcze Bucik zaakceptował propozycję wierszyka więc … co miałem zrobić zrobiłem! Z takim ów przekonaniem poległem w wyrze. Pobudka około 9:30 (w sensie urlop) za sprawą telefonu od PGA. Myślałem że sobie miło pogaworzymy a tu Paweł wyskakuje: czy wszystko wydrukowałeś? I problem numer dwa. Niby wydrukowałem ale w pracy, a ja przecież do pracy nie idę. Uzgodniliśmy co i jak i Paweł przejął na siebie tworzenie opakowań na kapselki dla uczestników ZK, oraz wydruk wierszyka i rezerwacji stołów na Giełdę.
2. SPOTKANIE ZK
Ponieważ musieliśmy co nie co przygotować, umówiliśmy się z Pawłem że jedziemy do miejsca spotkania wcześniej, tak by zachować niespodziankę. Jesteśmy na miejscu około 17:00 a tu … problem numer trzy … siedzi sobie Eryk i zajada pizzę, jakby tego było mało wchodzi za chwilę Tomi, Kibi, Dziubak itd. Pod stołem w rogu sali Paweł „lakuje” koperty z kapslami, a ja w korytarzu opalam kartkę z wierszykiem. Jeszcze tylko prezent który ma przynieść Bucik i całość będzie gotowa. Po 30 minutach wiemy że się udało. Niestety w między czasie dostajemy informację, iż rekord jeszcze musi troszkę poczekać, bo jeden chory, drugi jeszcze w pracy … itd. Wbrew pozorom nie jest źle, siedzimy już w komplecie czyli w dziesięciu! (Kibi, Bucik, PGA, Paweł, Funboy, Eryk, Chinet, Tomi, Lowolak, Dziubak). Początkowo jak słusznie zauważył PGA nasze spotkania zrobiły się mniej kapslarskie, a bardziej towarzyskie o czym świadczy ilość kapselków na stole. Żeby było jasne, w ciemno strzelam że jakby wszystkie zliczyć to z dwa tysiące było do przejrzenia, ale przy wcześniejszych naszych zmaganiach to naprawdę lichy wyczyn. Powyższej tezie zaprzecza przywitanie Bucika. Otóż na widok przedstawiciela ziem wadowickich wszyscy zaczęli krzyczeć: Masz Górnośląskie!? Grzesiu, z wrodzonym stoickim spokojem wyciszył brać nakazując kulturalne zachowanie. W trakcie przeprowadzanych wymian i przeglądów przychodzi moment zaskoczenia. Wcielam się w rolę wodzireja i informuję o 18 z VAT-em kolegi Chineta. Wręczamy prezent i wierszyk, a Krzysiek rewanżuje się rozdając kapselki. Atmosfera robi się nad wyraz sympatyczna, a my po chwili powracamy do ulubionych zajęć, w tym tradycji ZK. Postawka w takich okolicznościach tylko czeska, gadżety piwne od Funboya, kawa Chineta, ploty, ploteczki. To wszystko przy Okocimiu z kija za 5,5 zł. Nadchodzi godz. 20 więc wszystko odkładamy na bok i zaczynamy dopingować szczypiornistów w meczu ze Szwecją. Znowu Dupa. Ile razy na ZK oglądaliśmy sport, zawsze nasze ekipy dostawały po dupie. SZKODA! Wychodzimy ze spotkania i dwoma samochodami rozjeżdżamy się w przeciwne kierunki. Było fajnie, jak zwykle, a odnotować dodatkowo warto bindowane podsumowanie Zielonych Kartek 2010 sporządzone przez Funboya oraz Nowości z Nowej Zelandii i Finlandii przyniesione przez Dziubaka, zapowiedzenie przez Pawła wykreślenia z katalogu Tatry z dap-em oraz dodanie kolejnego okolicznościowego (ZK#7).
3. NOCLEG
Do domku docieram z Tomim, który z uśmiechem na twarzy zakupił po drodze 3/4 szlachetnego narodowego trunku. Przeglądamy moją kolekcję, obgadujemy, plotkujemy czas płynie nadspodziewanie szybko. W między czasie Tomi pokazuje mi swoją metodę prostowania kapsli (jestem pod dużym wrażeniem), jak również opowiada mojej małżonce o technologii tworzonych przez niego koszulek na kapsle. Jedna z nich jak i 5 polskich kapselków nieoczekiwanie trafia do mnie w formie podarunku - jeszcze raz wielkie dzięki !! O fuck 5:00 rano, idziemy spać.
4. REGENERACJA
W sensie jak w temacie + 3 godziny treningu
5. GIEŁDA
O 5:30 budzę Emila i pakujemy manatki na giełdę. Podjeżdżają znajomi autem i na giełdę docieramy na 6:45. Wita nas kolejka do wejścia w której stoimy około 15 minut. Kwadrans ale miło spędzony w kolejce spotykamy prawie całą ekipę ZK oraz Yorecka z ekipą. Wydawało mi się że Karuzela jest większym obiektem i sam nie wiem czy jest to złudzenie związane z liczbą osób na giełdzie i standardowo panującym tłokiem, czy też może ja bym mniejszy, a przez to klub większy. Generalnie mało istotne. Stoliki zgodnie z sugestią są już poobklejane i można znaleźć swój kącik. Pierwsze 30 minut to czas powitań i degustacji Jabłonowa na miodzie gryczanym. Mój Emil w tym czasie szaleje i już przynosi pierwsze gwiazdki i misie dla mamy. Dochodzę do wniosku, że jakoś nie mam weny na wielkie poszukiwania, ale człowiek nie był by sobą. Kilka wymian, piwko, mały handel i około 100 kapsli przybywa. Po drodze poznałem szwagra Bucika, który okazał się fantastycznym gościem, spotkałem elbląskich kompanów z Litwy czyli Migdaugasa i Tomasa, powspominałem z Panem Tomczykiem stare dobre dzieje (jak się okazuje wrócił po 15 latach, czyli tak jak ja) i tylko szkoda że nie zdąrzyłem spotkać się z Wikim choć wiem że był. Trafiło się jeszcze pudełko do przejżenia z zagranicą gdzie znalazłem między innymi Kacice i starszą Jamajkę po 30 groszy – BOMBA. Piwko i impreza trwa. Nieoczekiwanie na giełdzie zjawiają się kumple „z podwórka”. W sumie około jednego km od miejsca giełdy się wychowywałem i mieszkałem ze 25 lat więc zaprosiłem starych kompanów, ale czy przyjdą to nie wiedziałem. Piwko i jeden z nich informuje mnie, że nasz kumpel robił porządek w domu i znalazł torebkę z kapslami które zbierał w tym samym czasie co ja czyli około roku 1990 i postanowił mi je sprezentować. Zaglądam do środka i … wow na pierwszy rzut oka widzę stare okocimy, Wrocławie, Tychy, Przasnysz, Dębice itd. Wiem że nie mogę ulec pokusie i muszę poczekać z oględzinami do chwila powrotu do domu. To jeszcze szybki przegląd jakiś kapselków od Litwinów i jestem gotowy. Giełda kapslowo średnia o towarzyskim aspekcie nie wspomnę, bo i tak co nie napiszę nie odda radości ze spotkań z Wami.
- Tu dodam że jestem dumny z syna, który znakomicie radził sobie już na drugiej swojej giełdzie w krótkim 7-letnim żywocie i olbrzymie podziękowania dla Gangu Yorecka - zwłaszcza płci pięknej za przygarniecia malucha w chwilach odpoczynku.
6. DOMÓWKA
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, wsiadamy w dwa auta i jedziemy do mnie do domku. Yoreck na pokład zabiera swoje dziewczyny i Izę z Kasią, a ja z Emilem wsiadamy do Jackiego z Daniem i Angeliką (tu miałem mały zanik pamięci więc mogłem coś pokręcić). Generalnie w komplecie docieramy do Falenicy. Na początek szybka organizacja co zrobić aby się pomieścić, małe przemeblowania i obiad na stół. Po obiedzie jak tradycja nakazała stół zapełniliśmy właściwymi schłodzonymi napojami i rozpoczęliśmy biesiadowanie. Każdy znalazł coś dla siebie. Dziewczyny uprawiały karaoke (ja chyba też coś śpiewałem – sorki), a my w męskim składzie przeglądaliśmy moją kolekcję i oczywiście magiczną torebkę z giełdy. Jak to określił Danio: dawaj żeby mieć to za sobą bo Yoreck już tupie w miejscu. Wrocław 10 i 12, dwie w/w rozlewnie, Tychy 8 i 8a? (na złotej blasze malowane kufle – na pewno nie 9 bo posiadam), starsze Warki i Żywce, Leżajski , Łódź 9 oraz Czechosłowacja. Po przeglądzie nastąpiła grabież. Oczywiście w cudzysłów wkładam słowo „grabież” gdyż w zamian Yoreck wyłożył dla mnie pokaźną liczbę kapsli z Polski. Jeszcze tylko wymiana korków i biesiada. W między czasie dołączyli do nas Pluto z EOW. Z karaoke przerzuciliśmy się na Fifę i warto odnotować jeden z meczów na szczycie Danio – Pluto 2-1. Potem nastąpiło długo oczekiwane przeze mnie odsłuchanie starego dobrego punk rocka z Jackim. W akompaniamencie Pań pozwoliliśmy sobie nawet na śpiewy. Działo się dużo i jeszcze więcej, ale wybaczcie gdyż narrator choć wytrwał do końca, nie wszystko zarejestrował. Po przebudzeniu i śniadanku usiedliśmy do mojej kolekcji Polskich kapselków więc temat przewodni został podtrzymany. Starałem się aby obecne z nami damy nie odczuły dyskryminacji i mam nadzieję, że choć troszkę mi się to udawało. Generalnie przesympatycznie spędzony czas z bogatą tematyką rozmów, umówieniami na kolejne eskapady, itd.
Niestety około 13 nadszedł czas pożegnań. DZIEKI WIELKIE za zayebiste cztery dni w życiorysie.
I jak to powiedział Yoreck: do zobaczenia na szlaku!!!

[lendoo]

Epickie sprawozdanie! Dzięki Lolek! Żale się że mnie tam nie było, wprost proporcjonalnie do długości Twojego tekstu..

Waka! 1600 post.

[Tomek]

To chyba rekordowa relacja. Ale czyta się super. Może jakąś książkę napiszesz z cyklu "Wspomnienia giełdowe itp."

[Moby]

Sprawozdanie super, aż miło poczytać

... i oczywiście magiczną torebkę z giełdy. Jak to określił Danio: dawaj żeby mieć to za sobą bo Yoreck już tupie w miejscu

A to mnie szczególnie rozwaliło

[danio_145]

PIWO.

KOBIETY.

I ŚPIEW

STRIPTIZ.

SPORT.


PRZEBIERANKI

SKOŃCZYŁA SIĘ WÓDKA, WIĘC TRZEBA BYŁO DOROBIĆ ZIEMNIAKÓW POD FERMENTACJĘ


Ogólnie jak widać, kapsli w tym niewiele, bo to nie o nie w tym wszystkich chodzi Do zobaczenia wkrótce.

[KZK16]

Miło się czyta , Lowolak nie miałeś w rodzinie powieściopisarza xdd ? Super relacje masz zadatki na dziennikarza szkoda że nie byłem ale na następnych myślę że będę .

[KZK16]

A kiedy następna edycja ?

[lowolak]

Do Ferajny odezwa
Zapraszam jak niżej, Ferajnę calą,
Do knajpy fest, na byczy bal,
Przysięgam jeno że będzie się dzialo,
Więc Gościu mój zbieraj szmal.
Wknajać o w pół osiemnastej wypada,
A adres prosty do spamiętania jest,
Gdzie bazar stoi Różyckiego,
Nieopodal masz Ząbkowską pięć.
Warszawskie dzieci idziemy w bój,
Zielonych Kartek 8 wydanie,
Po ciężkiej pracy zwalczyć znój,
Takie co miesiąc mamy wyzwanie.
Facjaty winny, być mocno roześmiane,
Ciemnego piwka by poczuć moc,
Zabierzcie rajster swych dubli na wymiane,
Niechaj zastanie nas Warszawska noc.
Na koniec rada, gdyby żona pyskowała,
Staśka Wielanka wykrzyknij z całych sił,
By dama Twa zamiary rozkminiała,
„Nie czekaj miła, dziś będę pił”

28 luty 2011
„Po drugiej stronie lustra”
ul. Ząbkowska 5
godz. 17:30

Zdjęcia poglądowe
1) Piwka dla Jaśnie Wielmożnego,
2) Sufit kapslowy
3) Elewacja birofila

http://pokazywarka.pl/xi09d2/

[pga]

1. pga