Widzę że tym razem nie będę pierwszy, ale pozwolę sobie na opis.
Eh co to był za dzban !
Jak historia Zielono Kartkowych spotkań uczy, każda kolejna biesiada ma jakiś własny wcześniej nieprzewidziany „punkt zwrotny” stający się sentencją spotkania. Piszę o tym gdyż we wczorajszym już piątym spotkaniu, tematem przewodnim był i pozostanie w naszej pamięci wielki przeźroczysty dzban, ale po kolei.
Celem weryfikacji browaru restauracyjnego BrowarArmia Królewska, zaproponowałem spotkanie Zielono Kartkowe w ów lokalu. Po ostatniej jakże miłej wizycie w Bieerhalle, liczyłem że powiązanie pasji przyniesie dodatkowe atuty do miłej atmosfery. Biesiada zaczęła się w przedziela godzinnym czyli pomiędzy 17:00 a 18:00 w zależności jak komu udało się dojechać. Na szczęście przed wskazanym terminem w lokalu znalazł się PGA, który wykorzystując haapy hours, zamówił piwka i jadło dla wszystkich uczestników spotkania. Tu warto podkreślić, że z ZK oswojony został kolejny kolekcjoner w osobie KIBI-ego, a do pełnego grona uczestników dołączyli Bucik, Pluto, Fidorim, Tom&Olo (zmień w końcu ten Nick) i moja skromna osoba, czyli sumarycznie szczęśliwa siódemka.
Jak słusznie zauważył Bucik, wbrew tradycji Zielono Kartkowej, tym razem pominęliśmy godzinną pogawędkę „o wszystkim”, zastępując ją obowiązkami kolekcjonerskimi, czyli wymianą, przeglądem etc. Podobny skład osobowy w stosunku do ZK#4 nie pozwalał na hurra optymizm w zakresie powiększenia zbiorów, ale jak się na szczęście okazało była to tylko mydlana obawa. Na pierwszy rzut poszło wielkie pudło Tom &Olo oraz moje kapselki niepiwne. W trakcie kolejnych wymian dokładano segregatory Pluta, skrzynię (ze względu na rozmiar) Bucika i zagranicę Fidorima. Paweł (PGA) oczywiście musiał podnieść ciśnienie prezentując ostatnie wymiany, bynajmniej poza europejskie.
Przy piwku i golonce nie obyło się oczywiście bez pogawędek, a tym razem szczególne zainteresowanie wywołały komentarze do giełdy w Radomiu, debata na temat polskich kapsli katalogowych poprzedzona weryfikacją BROK-ów PGA oraz przypominanie/opowiadanie wyjazdów na giełdy na początku lat 90. Nie zabrakło oczywiście podstawek z podpisami wszystkich uczestników, a jeszcze w formie ciekawostki dołożę, że po rozdaniu kapsla okolicznościowego ZK#3, pozostały mi raptem 3 sztuki na półeczce.
Jak pewno większość się już orientuje jednym ze zwyczajów naszych spotkań jest również jakiś gratis od organizatora. Tu wrócę do sentencji czyli dzbana. Ponieważ spotkanie znowu było na gruncie neutralnym, a o losie po wejściu do lokalu okazało się że przy drzwiach stoi dzban wypełniony kapslami postanowiliśmy się nimi poczęstować i spełnić wskazany obyczaj. Naczynie wypełniono seriami Bóg wie czego oraz masówką. Jak by nie patrzeć połowa dzbana znalazła jednak nowych właścicieli i wszystko byłoby ok. gdyby nie Pani z obsługi, która przy wyjściu kazała napełnić dzban i oddać wyjęte kapsle. Na nic zdało się tłumaczenie Bucika, że „my się znamy i nic tam cennego niebyło” czy masówka Pluta notabene dostarczona przez Tom@Olo. Koledzy zmuszeni byli do wsadu swoich dubli, tak by połechtać niemiłe i zgryźliwe babsko. Ponieważ osobiście dokonywałem rezerwacji, przypadła mi dola skreślonego z listy potencjalnych Klientów, gdyż jak to przedstawiona postać wskazała rezerwacja będzie zapamiętana i spalona
Reasumując uważam, że ZK#5 wypadło bardzo pomyślnie pod kątem kolekcjonerskim oraz atmosfery, natomiast lokalowo okazało się „pudło” (no chyba że ktoś lubi piwko w cenie 12 zł, golonkę za 50 zł i mało przyjemną obsługę).
Standardowo zamieszczam krótką foto-relację i do następnego!!!
http://pokazywarka.pl/5tjj4m/
POZDRAWIAM